Nastolatki mają kompleksy, jest ich zazwyczaj dużo za dużo a większa ich część to błahostki, które z czasem przestają istnieć. Często jednak dojrzewająca dziewczyna wchodząca w świat kobiecości niesie ze sobą ten poważny i gryzący ją problem, który oblewa ją nieśmiałością a tym samym niszczy jej osobowość. Zauważa, że krępuję się nowych ludzi, nie lubi przebywać w gronie znajomych- wydaje jej się, że jest oceniana i nielubiana. Nikt nie rozumie jej bólu, jej psychicznej barier, żyje miedzy ludźmi ale w samotności. Czas leci, zmienia się otoczenie. Wszystko wydaje się wyrównane ale ona wciąż czuje na sobie to coś...
Moim kompleksem były zęby- krzywe, wystające,duże. Nie były wymysłem a faktem dostrzeganym przez większość nowo poznanych ludzi. Między swoimi stawały się czasami obiektem żartów- bolało ale musiałam trzymać fason. Nienawidziłam ich, nigdy się nie uśmiechałam- tak szczerze z radością, zawsze bariera i hamulec. Wiedziałam, że istnieje możliwość ich wyprostowania ale no niestety, fundusz nie pozwalał. Nie potrafiłam iść do rodziców- chociaż wiem, że nie odmówiliby mi- i zażyczyć sobie kupki banknotów, nigdy taka nie byłam- albo sama albo wcale. Minęły lata i pod tym względem nic się nie zmieniło aż do czasu...
Umówiłam się na wizytę i wszystko potoczyło się szybko, tak niewyobrażalnie jakby obok mnie.
Spełniłam swoje marzenie, mój kompleks znikł z dniem założenia moich kochanych drutów. Pokochałam je od pierwszego poczucia mimo, iż moje usta się uniosły a w buzi zrobiło się ciasno. Nie przeszkadzał mi ból i dziwne początkowe uczucie...uwielbiam je do dzisiaj, uwielbiam mój kompatybilny ze mną aparat...
Dlatego wiem czym jest prawdziwy kompleks, ten kłujący aż od środka, ten niewymyślony bzdurnie a ten powstały bez naszej zgody. Przeszłam swoje i teraz jestem silniejsza, zwyciężyłam, pozbyłam się i życzę to każdemu.
Nie warto się wahać, coś gryzie, boli i nie daje Ci funkcjonować zwalcz TO.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jakie jest Twoje zdanie??...każdy ma prawo mieć swoje.